Muzyka Risky - Ulica nocą

O Stronie "PRZECZYTAJCIE"
Polecane
Wszystko o Ero (Bielany), Łysola (Ochota) i Siwersa (Targówek). Zespół Bez Cenzury
=> Bez cenzury
=> Cokolwiek by nie mówili
=> Do czego dążę
=> Do dupy
=> Gdybym mógł cofnąć czas
=> Intro
=> My lubimy się najebać
=> Nie idę sam
=> Nie wiem jak to jest
=> Osiedlowa saga
=> Outro
=> Po męczącym dniu
=> Poprostu żyj
=> Pozdrowienia 4
=> Przesiąknięci dźwiękiem
=> Reprezentuję siebie
=> Rusz tyłkiem
=> Szkoda że...
=> To do czego dążę
=> Ulica nocą
=> Wspomnienia
=> Zagrożenie
Wszystko o Peji, DJ Decks, Iceman, Wiśnix. Zespół Peja Slumps



 
Kiedy słońce znika za horyzontem
Zaciera się granica między złem, a dobrem
Nocą ulica przedstawia swe oblicza
Słychać diabła śmiech, on nigdy nie zasypia

Nieprzyjazna, nie zaprasza ciebie w swoje progi
Będzie jazda, jak niepewnie stawiasz po niej kroki
Raz na jakiś czas przyprawia komuś rogi
To księżyca blask wtedy trzeba się nałoić
Ulica nocą to my, godziny Sodomy i Gomory
Crime story, wóda bro mój faworyt
Unikając patroli, które zachowują się
Jakbyśmy byli z kamfory, adrenalina smakołyk
Nie przeginaj i nigdy nie trać kontroli
Za rogiem czai się żmija, co zaplącze ci nogi
Nigdy nie bądź nad wyraz, bo to cię kiedyś zaboli
Ulica nocą zdradliwa, chwyta w sieci niewoli
Gdzie jest Ninas, dwa na cztery swobody
Gdzie macie kurwy dowody, w nocy bądź zawsze gotowy
To godzina wampira, otwierają się groby
Do rana oby, już świta pojawił się słońca promyk

Kiedy słońce znika za horyzontem
Zaciera się granica między złem, a dobrem
Nocą ulica przedstawia swe oblicza
Słychać diabła śmiech, on nigdy nie zasypia

Gdy na naszej półkuli powoli słońce zasypia
Złudna cisza ulic mówi - miej otwarte ślipia
Sam nie mogę spać choć miasto już dawno w puchu
Idę pisać swe imię w godzinie duchów
Mróz, na wózku typ śpi na przystanku
Czuć smród nie tylko taniego alku
Obok niego jak w parku puste butle po wiśniówce
I ziomek z twarzą, raczej blizną po cegówce
Dalej minęła może minuta, słyszę dźwięk koguta
A buta B pale głupa eee
Szybciej niż mgnienie frunę nad ogrodzeniem
Kilometr dalej nie ma mowy o problemie
N.O.C. różne okazje stwarza
Writerom na akcje, dilerom by hajs pomnażać
Jest wiele miejsc w których nie chcesz być sam w nocy
Każde miasto ma swą część gdzie łatwo o kłopoty

Kiedy słońce znika za horyzontem
Zaciera się granica między złem, a dobrem
Nocą ulica przedstawia swe oblicza
Słychać diabła śmiech, on nigdy nie zasypia

Gdy noc się zaczyna i gasną światła w oknach
Na ulicy drapieżniki i zwierzyna łowna
Spoglądam na ten obraz, widzę swoisty klimat
Gdy jeden chce zarobić, drugi brzytwy się trzyma
Na niebie duży wóz, mały wóz, a na ziemi
Znowu radiowóz, to się nie zmieni mają powód znów
W kieszeni pozbyć się dowodów, szybki trucht
Uliczny trening i do przodu byle dalej od psów
Widziałem lepsze wstrzyki niż w filmach z Ameryk
Obławy, awantury, Bez Cenzury z Warszawy ulic
Dla głupiej sprawy freaki i koty robią głupoty
Więc radzę obcym uważać po północy
Hardkoru pierwszy smak, strach, bach! bach!
Rozpierdala jak trotyl, tak jest u nas w nocy
Jak to skumasz i z drogi swej nie zboczysz
Bez kitu może przetrwasz do świtu, szeroko oczy

Kiedy słońce znika za horyzontem
Zaciera się granica między złem, a dobrem
Nocą ulica przedstawia swe oblicza
Słychać diabła śmiech, on nigdy nie zasypia
Dzisiaj stronę odwiedziło już 109 odwiedzający (123 wejścia) tutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja